Z powodu pandemii koronawirusa polskie uczelnie wyższe musiały zrezygnować z prowadzenia zajęć w sposób stacjonarny i przejść w całości na nauczanie zdalne, a więc prowadzone na odległość przy użyciu Internetu. W praktyce najczęściej używanym programem jest Microsoft Teams, zaadaptowany doskonale na cele edukacyjne. Rzeczywistość wielu studentów zaczęła wyglądać podobnie: rano wstają, włączają komputer i do tego ogranicza się ich dzienna aktywność. Co traci się przez zdalną edukację?
Żywy kontakt – coś niezastąpionego
Zdalne nauczanie wielu osobom pokazały jak ważne w życiu człowieka są życzliwe kontakty z innymi ludźmi. Internetowe łącze zapewnia co prawda ciągłość edukacji, ale na dłuższą metę nie jest w stanie zastąpić żywych rozmów z wykładowcą oraz pozostałymi członkami grupy. Akademickie dyskusje przez Internet są mniej porywające, mniej osób się także w nie angażuje. W czasie zdalnego nauczania nie rozwija się także pracy grupach w takim stopniu, do jakiego przyzwyczailiśmy się podczas zajęć stacjonarnych. Warto także dodać, że żywy kontakt zawsze ma w sobie coś mniej formalnego, a bardziej szalonego. Zajęcia na studiach to nie tylko wiedza: to także zabawne anegdotki, historyjki i sporo śmiechu – to wszystko niejako „przepada” na nauczaniu w formacie na odległość.
Studia i znajomości na całe życie!
Statystycznie najwięcej osób poznaje się w szkole, w pracy lub właśnie na studiach. Wspólne uczęszczanie na zajęcia i imprezy potrafi stać się zaczątkiem ciekawych i wartościowych relacji. Zdalne nauczanie nie pozwala na poznawanie nowych ludzi w takim stopniu, jak dzieje się to normalnie. Imprezy i inne spotkania towarzyskie są rzeczą, które po latach ludzie wspominają najmilej z okresu studiowania. W czasie kształcenia na odległość, takie rzeczy oczywiście całkowicie odpadają. Zdarza się, że znajomi ze studiów spotykają się na mniejszych domówkach, ale zapomnieć trzeba na jakiś czas o dużych imprezach, na których integrować mógłby się cały rok lub wydział. Pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja pandemiczna pozwoli powrócić jeszcze do „starego” trybu studiowania i młodzi ludzie będą mieli jeszcze czas, aby się wyszaleć.
Słabiej merytorycznie? Niestety to fakt.
Na bardzo wielu kierunkach zajęcia w formie zdalnej prowadzone są niedbale i skupiają się głównie na wysyłaniu studentom materiałów, które mają oni sami przeczytać i opracować. Cierpi oczywiście w ten sposób merytoryczna część studiów. Pamiętajmy, że podstawą kształcenia wyższego jest przygotowanie studentów do konkretnych zawodów lub ich rozwój w jakiejś dziedzinie. Za kilka lat, na zawodowych egzaminach, nikt nie będzie pytał czy było wtedy nauczanie stacjonarne czy zdalne – trzeba będzie po prostu wymagany materiał dokładnie znać. Kiedy więc czuje się, że zajęcia są prowadzone w sposób, który nie daje nam możliwości zdobycia pełnej oczekiwanej wiedzy, możemy spróbować poinformować o tym stosowne władze wydziału lub uczelni. Oczywiście taki sposób załatwiania spraw jest wyjątkowo ryzykowny – najczęściej bezpieczniejszą opcją są anonimowe ankiety, które studenci mogą wypełniać o wykładowcach pod koniec semestru.