W dniu, gdy po raz pierwszy na pokład statku załadowano tradycyjny kontener zaczęła się nowa epoka w spedycji oraz handlu. Kontenery w szybkim tempie zyskały ogromną popularność, a ujednolicenie ich wymiarów pozwoliło na obsługę bez większych problemów w każdym światowym porcie, a tym samym duże ograniczenie kosztów załadunku i transportu.
Bardzo dużą zaletą samych kontenerów stała się ich możliwość prostego przewożenia i na lądzie, koleją lub tirami, i na morzu, na zaprojektowanych w tym celu okrętach. Ostatnie kilka lat to światowy wyścig w celu otrzymania jeszcze większej liczby jednostek kontenerowych na pokładzie, czego właśnie przykładem są najdłuższe obecnie jednostki. Aktualnie ich długość wynosi blisko 400 metrów i przewożą do prawie dwudziestu tysięcy TEU w jednym kursie. Lecz prognozy wskazują na to, że wolno zbliża się już największy rozmiar tego typu okrętów, po przekroczeniu jakiego oszczędności przestaną być już widoczne. Specjaliści oceniają, że może to nastąpić przy wartości w okolicach 25 tysięcy TEU, a dalsze zwiększanie wielkości statków już nie przyniesie tak dużo.
Ta pogoń za liczbą jednostek kontenerowych w ładowniach wywołała sporą krytykę spedytorów i operatorów portów. Tak dynamiczne zwiększanie jednostek pływających będzie się wiązać ze zwiększającą się ich głębokością zanurzenia i długością. Porty chcąc mieć możliwość ich obsługi zobligowane będą do bardzo kosztownych niekiedy inwestycji w portowe wyposażenie, zaplecze logistyczne na terenie obiektu oraz przygotowanie toru wodnego.
Przy największych jednostkach redukuje się także ogólna sprawność załadunku, a dodatkowo ilość jednorazowo obsługiwanych jednostek. Natomiast spedytorzy zaczęli marudzić na za dużą podaż możliwości przewozowych w porównaniu z istniejącym popytem, w efekcie czego znacząco spadły ceny, a tym samym poszła w dół także rentowność. Lecz na dzień dzisiejszy nie bardzo jest wyjście, gdyż statki o długości 400 metrów już pływają i jeżeli któryś z portów chce się utrzymać wśród konkurencji, to zwyczajnie będzie musiał ponieść inwestycje w odpowiednią infrastrukturę. Jeżeli rzeczywiście wzrost długości statków zostanie przyhamowany, to inwestycje takie bez problemów wystarczą na wiele lat.